Strony .

wtorek, 27 listopada 2012

R.10


ROZDZIAŁ 10

- A Ty Slash, już się wyprowadziłeś? – spytał Izzy. Usiadłam przodem do niego na jego kolanach, położyłam ręce na jego ramionach i pociągnęłam go za włosy.
- Izzy, kochanie, jak możesz? – zapytałam z uśmiechem.
- Co jak mogę skarbie? – chłopak odwzajemnił uśmiech.
- No jak możesz  tak traktować chłopaków?
- Normalnie – odpowiedział łaskocząc mnie.
- Ej Dash, zobacz. Oni zachowują się jak para. – powiedział rozbawiony Slash.
- Hahaha rzeczywiście, może im nie przeszkadzajmy, co? – powiedziała Dash pokładając się ze śmiechu.
- Masz rację, nie powinniśmy przeszkadzać im w tak intymnych chwilach. – powiedział Steven podnosząc się z kanapy. – Chodźmy poszukać Axla i Duff’a – dodał.
- Chyba nie musimy ich szukać.. – powiedziała Dash.
- No jak nie? – zapytał Adler.
- No.. – Dash pokazała palcem w stronę okna.
- Co tam się dzieje? – wrzasnął Saul podbiegając do okna. Doskoczyliśmy do niego i zobaczyliśmy chłopaków kłócących się z jakimś kolesiem. Wybiegliśmy na dwór.
- Ej, co tu się do chuja dzieje?! – wrzasnął Stradlin.
- Ten idiota twierdzi, że zeszłej nocy zakłócaliśmy mu ciszę nocną. – powiedział zdenerwowany McKagan.
- Bo tak było! – oburzył się nasz sąsiad.
- No taa.. jasne, jak mogliśmy Ci zakłócać tą Twoją ciszę nocną, jak przez całą noc spaliśmy! – krzyknął Rose opierając się o samochód.
- No nie wiem jak, ale było głośno.
- A.. przepraszam bardzo, że pytam, ale o której godzinie Oni niby byli głośno? – zapytała Dash podchodząc do sąsiada.
-  Noo.. tak ok. 22 – odpowiedział, drapiąc się po głowie.
- To niemożliwe. Byliśmy na weselu i wróciliśmy bardzo późno. – wyjaśniła dziewczyna.
- U Was wszystko jest możliwe. Pewnie ten Wasz rudy diabeł się rozdwoił i jednocześnie był na weselu i w domu. - powiedział mężczyzna.
- Tak kurwa, oczywiście! Rozgryzłeś mnie! Rozdwoiłem się kurwa. Bo ja magikiem jestem.. pff – odpowiedział wokalista siadając na masce samochodu. Trochę mnie śmieszyła mina awanturującego się sąsiada.. zrobił się cały czerwony, wytrzeszczył oczy, otworzył usta, jakby chciał coś powiedzieć.. nawet gdyby chciał, to i tak nie zdążył
- A wie Pan co? Ja umiem lewitować. – ironicznie powiedział Rudy. Mężczyzna wyglądał na zakłopotanego całą sytuacją, odwrócił się na pięcie i poszedł w stronę swojego domu wymachując rękoma i klnąc coś pod nosem.
- Co za typ.- powiedziałam.
-  Dokładnie, idiota się awanturuje bez powodu – dodała Dash.
- Chodźmy do domu. – rzucił Axl włócząc się w stronę drzwi. Poszliśmy za nim. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Rozdział pisany z perspektywy Bracket .

4 komentarze:

  1. Wiesz, Brownostne oceniał, to teraz czas na mnie. Z tym, że on jest miłym gościem, na pewno milszym ode mnie. Z drugiej strony niektórzy uważają mnie za sympatyczną :D
    Tak, czy inaczej masz już drugą osobę, która uważa nagłówek za genialny. Rzuca się w oczy i zapada w pamięć, co - mówiąc szczerze - bardzo mnie cieszy.
    Jeżeli chodzi o treść... Kurwa, co mogę powiedzieć, opisy są w porządku (choć nie do końca), jednak tekst po dialogach w ogóle nie trzymają poziomu wcześniejszego rozdziału (o tak, czytałam! A mówią, że ja jestem złośliwa!). Tak, czy inaczej właśnie te nieszczęsne opisy, co kto powiedział i jak to powiedział odbierają dynamikę tekstowi. Bezustannie powtarzasz "powiedział/a", w mniejszym stopniu inne słowa. Daj spokój, nie musisz opisywać całego dialogu, czytelnik się połapie. Bardzo fajnie jest to zrobione w książkach Harlana Cobena (nie ma to, jak reklama ulubionego pisarza ;)), gdzie gościu praktycznie w ogóle nie stosuje takiego typu operacji, a wszystko idzie zrozumieć.
    Plusy są takie, że wyczuwam ciekawą fabułę, bodajże kryminał, ale mogę się mylić. No i postacie mają podłoże psychologiczne, co w ogóle sprawia, że mam ochotę wrzeszczeć z radości.
    Ta i jeszcze plus jest jeden, chyba większy od pozostałych, bo doszłam do wniosku, że będę czytać dalej (tak, tak, zamiast migdałków wycieli mi skromność).
    Tyle ode mnie ;)
    Powodzenia w dalszym pisaniu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że oceniasz mój nagłówek za genialny. Co do tych opisów.. tak, wiem – za dużo ich, ale chodzi o to, że mam wrażenie, iż bez nich ludzie nie będą wiedzieli, co kto powiedział (może jestem na tym punkcie trochę przewrażliwiona, a od opisów trochę uzależniona ;))bo jeżeli jest to dialog pomiędzy dwoma osobami, to wiadomo która kwestia jest czyja, ale jak jest więcej osób, można się pogubić (nie mówię, że ja się gubię).. ale postaram się ograniczyć pisanie tego typu tekstów :)Masz rację.. w pewnym sensie jest to kryminał (sama nie wiem, dlaczego akurat takie historie rodzą się teraz w mojej głowie ;p) mam pomysły na kilka rozdziałów, ale może na razie nie będę zdradzać, o czym dokładnie będę w najbliższym czasie pisać. Kończąc chciałam Ci podziękować za ten komentarz, naprawdę dziękuję, tym bardziej, że Ty i Mr.Brownstone jesteście jedynymi osobami, które wyraziły swoją opinię na temat tego bloga.
      Ej, czy ja dobrze zrozumiałam? Będziesz czytać dalsze rozdziały? Wiesz, że to dla mnie zaszczyt? ;D

      Dash.

      Usuń
  2. FAK YEA jebłam przemowę lepszą niż Axl w Ritz.


    Po prostu kocham swoje maniery!

    OdpowiedzUsuń
  3. co tu dużo mówić?
    ŚWIETNE !!!

    OdpowiedzUsuń