Strony .

sobota, 15 grudnia 2012

R.16

ROZDZIAŁ 16

- Więc… od dzisiaj  śpisz u siebie?
- No tak, w końcu będziesz mógł się wyspać.
- No tak.. – weszliśmy na teren starej opuszczonej posiadłości. Opuszczona jest od dawna i raczej nikt się tam nie kręci.. tak nam się przynajmniej wydawało. Graliśmy w karty, rozmawialiśmy i piliśmy piwo.
- Słyszałeś to? – Dash usiadła bliżej mnie
- Co takiego? Nic nie słyszałem.
- Ktoś tu chyba jest.
- No jest.. my jesteśmy. – dziewczyna spojrzała na mnie z politowaniem
- Może już nie pij.
- Dlaczego?
- Mówię Ci, że ktoś jeszcze tu jest.
- Przesłyszało Ci się. Rozdawaj karty – Dash rzuciła mi karty, po czym wstała i rozejrzała się dookoła.
- Dash, no mówię Ci, nikogo oprócz nas tu NIE MA.
- Ciiicho bądź.  Jestem pewna, że nie jesteśmy tu sami.
- Jesteś chyba przewrażliwiona. Chodź grać. – dziewczyna wróciła na miejsce, nadal nerwowo się rozglądając.
  
- Dzień dobry, czy też dobry wieczór – Z ciemności wyłoniła się sylwetka oraz niski, męski głos. – Odruchowo wstałem i spojrzałem w stronę drzwi.
- Kogo to moje piękne oczy widzą, my się chyba znamy –tajemniczy mężczyzna podszedł do Dash i pocałował jej dłoń.
- Nie wydaje mi się – Dash gwałtownie cofnęła rękę i schowała się za mnie
- Nie pamiętasz mnie? – mężczyzna podszedł do okna i zaczął gadać coś sam do siebie.
- Duff.. to ten koleś – szepnęła dziewczyna
- Ale.. jaki koleś?
- No ten z parku
- Żartujesz
- No nie
- Czym zawdzięczam sobie Waszą wizytę?
- Wizytę? Myśleliśmy, że to miejsce jest opuszczone..
- Było.. było opuszczone. Teraz ja w nim urzęduję – powiedział mężczyzna zbliżając się do nas - Więc co tu robicie?
- Gramy w karty – powiedziałem z udawanym znudzeniem
- Świetnie, może mógłbym zagrać z Wami.. o pieniądze, co? – spojrzałem na przyjaciółkę, która nie wyglądała na zadowoloną i pokręciła głową,  cicho mówiąc „Nie”
- Dobry pomysł. Dash chodź tutaj
- Ja nie gram
- Dobra, jak chcesz. – mężczyzna rozdał karty

- Duff, chodźmy już
- Nie, jeszcze nie – powiedziałem kończąc kolejne piwo i przegrywając kolejne pieniądze.
- Duff chodź!
- No już idę.
- Zaraz, zaraz.. a pieniądze?
- Jakie pieniądze?
- Graliśmy o pieniądze – nerwowo odpowiedział mężczyzna
- Ah.. tak, pieniądze.. to jakoś się zgadamy i ja wszystko Panu oddam – powiedziałem pospiesznie zmierzając w stronę wyjścia.
- Nie tak szybko chłopcze.  – mężczyzna podszedł do nas i dotknął policzka, a później ust Dash – Kiedy zamierzasz mi je oddać?
- Jutro.. pojutrze.. no najpóźniej za miesiąc
- Nie chcę tyle czekać. Możesz zapłacić mi inaczej – mężczyzna spojrzał na Dash – Chyba wiesz, o czym mówię..
- Pojebało Cię człowieku? Dash idziemy – złapałem ją za rękę
- Ty idziesz, ale Ona nigdzie się stąd nie rusza
- Pewny jesteś? – chwyciłem ją mocniej i wybiegliśmy z budynku

- Dash, szybciej
- To może najpierw mi powiedz gdzie mam biec, bo nie za bardzo się w tym gąszczu orientuję !
-  Gdybym wiedział, gdzie to pewnie bym Ci powiedział. Ale nie wiem! W dzień jest tu jakoś inaczej.. jakoś tak przytulniej.
- Cicho,  chodź tu. – dziewczyna popchnęła mnie w krzaki.
- Dash, wiesz, ja Cię bardzo lubię, ale chcesz to robić w krzakach i to jeszcze w takim momencie? – Dash walnęła mnie po głowie . – Bądź cicho, przecież On tu gdzieś jest.
- Kto tu jest kochanie? – zza drzewa wyszedł nasz prześladowca
- Ja pierdolę, jaki psychol – pobiegliśmy w stronę bramy
- Kurwa! Zamknięta!
- Co? – Dash zapytała prawie płacząc
- Słuchaj, zaraz stąd wyjdziemy.. przejdziesz przez ten płot? – dziewczyna spojrzała przed siebie
- Nie dam rady, jest za wysoki.
- Dobra, poszukamy innego wyjścia – przebiegliśmy za drzewami

- Dash, skup się.. widzisz go gdzieś?
- Nie
- To dobrze, chodź. Tylko szybko. Tam jest niższe ogrodzenie.
- Ok. – podbiegliśmy do płotu
- Przejdziesz sama?
- Tak, raczej tak.
- Dobra, no to przełaź. Tylko proszę Cię, uważaj. – dziewczyna  wdrapała się na płot, ale kiedy z niego zeskakiwała usłyszeliśmy krzyk i zahaczyła ręką o coś ostrego. Jęknęła cicho.
- Coś się stało?
- Tak
- Poczekaj, już idę. – Miała rozciętą dłoń, łzy w oczach i szybko pobladła. Zdjąłem bandanę z jej głowy i zawiązałem jej dłoń.

- No kurwa nie!
- Co jest?
- Kolejny płot.. wyższy od tego
- Duff, idź ja tu zostanę
- Nie ma mowy! Albo idziemy razem, albo tu zostajemy.. może Cię podsadzę, co? Albo wejdziesz po tamtym drzewie – Dash weszła na drzewo, ja zaraz po niej. Wybiegliśmy prosto na drogę, prawie wpadliśmy pod samochód. Mężczyzna biegł za nami, a najlepsze jest to, że nie wiedzieliśmy, skąd On się tam wziął.
- Dzieciaki! Coś się stało? – kierowca ruchem ręki pokazał, żebyśmy wsiedli do samochodu.
- Proszę, niech Pani jedzie szybciej. – Dash odwróciła się do tyłu, mężczyzna biegł za samochodem.
- Dobrze. Ale możecie powiedzieć mi, co się stało?
- Byliśmy w tamtej melinie.. a później.. nieważne. – przez resztę drogi siedzieliśmy praktycznie w milczeniu, czasami tylko odpowiadaliśmy na pytania naszej – poniekąd - wybawicielki. Po niecałej godzinie kobieta zawiozła nas pod wskazany adres – do domu.

- Dziękujemy Pani, naprawdę. Uratowała nam Pani życie.
- Nie ma sprawy. Nie wiem co się stało, ale myślę, że powinniście pójść na policję. Trzymajcie się dzieciaki. – kobieta odjechała, a my weszliśmy do domu.

Oczywiście wszyscy już spali i nikt nie zdawał sobie sprawy z tego, co się wydarzyło. Pomyśleliśmy, że skoro już śpią, to nie będziemy ich ( mam tu na myśli głównie Brack, bo Ona dzieli pokój z Dash)  budzić i opowiemy im wszystko jutro. Poszliśmy do mojego pokoju, porozmawialiśmy chwilę o tym zdarzeniu i poszliśmy spać. Znaczy Dash poszła. Ja nie mogłem zasnąć. Dręczyła mnie myśl, że ten psychol mógł nam coś zrobić i, że naraziłem ją na takie niebezpieczeństwo. 

6 komentarzy:

  1. Oj, trzyma w napięciu, czytałam i towarzyszyły mi na prawdę silne emocje. Świetnie napisane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku, cieszę się bardzo. Teraz, jak to czytam to mam wrażenie, że kiedyś pisałam lepiej niż teraz, eh. No nic, dziękuję za komentarz :)
      Dash.

      Usuń
  2. Twój blog jest super! Dam go do polecanych na moim jak go ogarnę... Dopiero zaczynam, jak coś :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku, dzięki :) To miłe ;D W takim razie miłego czytania ;p

      Usuń
  3. niesamowite emocje! na prawdę masz talent!
    uwielbiam twoje opowiadania i jeszcze głównymi bohaterami są członkowie mojego ulubionego zespołu...

    OdpowiedzUsuń
  4. super opowiadania trzymają w napięciu i jest ten klimat Guns'ów \m/

    OdpowiedzUsuń