OSTRZEŻENIE!

Wszystkie sytuacje zawarte w zakładce ExtraGuns. nie mają żadnych powiązań z opowiadaniem głównym. Bez obaw. :)

piątek, 7 grudnia 2012

R.14

ROZDZIAŁ 14

Wychodząc z łazienki spotkałem Dash wychodzącą z pokoju Duffa.
-  Spałaś u Duffa? Nie wiedziałem, że jesteście razem.
- Bo nie jesteśmy. Nie muszę z nim być, żeby z nim spać – powiedziała opierając się o ścianę,  uśmiechnąłem się zachęcająco.
– To kiedy śpisz u mnie?
- Emm.. muszę zobaczyć kiedy mam jakiś wolny termin
- Mam nadzieję, że niedługo. A tak poważnie, serio z nim spałaś?
- Nie, Duff śpi w salonie, nie widziałeś go?
- Nie, nie przypominam sobie..
- Nie przypominasz sobie?! Kurwa, a kto w nocy zszedł na dół i gadał do lodówki? – McKagan wdrapał się na schody
- Co.. że niby ja?
- Nie, no kurwa ja
- To co się mnie czepiasz? – powiedziałem wzruszając ramionami próbując się nie uśmiechać
- No Axl kurde, ogarnij się człowieku! O Tobie mówię, Ty gadałeś do lodówki, a później usiadłeś na fotelu śpiewając coś pod nosem.. a i jeszcze zjebałeś się ze schodów brzęcząc coś w stylu „Jak leziesz idioto?” . Nie przypominasz sobie tego? – wrzasnął basista
- Niee.. – McKagan machnął ręką i poszedł do swojego pokoju.
- Nie wiedzieliście mojego kapelusza?!? – wrzasnął Slash wybiegając z łazienki
- Nie, a po co Ci teraz kapelusz?
- Na miasto idę geniuszu.
- A BEZ kapelusza.. czy tam cylindra, czy co to kurde jest nie możesz?
- A czy Ty i Dash musicie chodzić w bandanach?!
- Musimy – wtrąciła dziewczyna – jak nie możesz znaleźć to idź bez niego
- Nie mogę
- Bo?
- Czuję się nagi.. – powiedział chowając głowę w swych ciemnych lokach.
- Slash! Znalazłeś? – usłyszeliśmy głos rytmicznego, po chwili ujrzeliśmy jego przesadnie roześmianą twarz.
- Nie
- Trudno, chodź już!
- Nie
- No chodź – Stradlin wszedł na górę i zepchnął Saula ze schodów
- Chcesz mnie połamać idioto?!
- Oj no chodź, chodź.
- Dom wariatów – powiedziała Dash schodząc na dół. W sumie to Ona chyba ma rację.
- Widzieliście Adlera? – wrzasnąłem
- Nie!
- A Ty Dash widziałaś go?
- No przecież mówię, że nie.
- Duff powiedział, że nie.
- No ja też powiedziałam..
- Nie słyszałem!
- A czy to moja wina?
- Tak, bo wyjątkowo cicho to powiedziałaś.
- Zawsze cicho mówię.
- A nie prawda! Czasami tak się drzesz, że ściany pękają!
- Taa.. i kto to mówi.. – dziewczyna pokręciła głową
- No ale co?
- No ale nic Axelku.
- Ciekawe, gdzie ci idioci poszli..
- No tak, interesujące to jest.. rzeczywiście. Do czego jest Ci teraz Adler potrzebny?
- Samotny się czuję - powiedziałem sarkastycznie, na co dziewczyna odpowiedziała śmiechem. 

3 komentarze:

  1. opowiadania są zajebiste... przeczytałam każdy rozdział. kiedy następny?

    OdpowiedzUsuń
  2. To cieszę się bardzo ;D Właśnie jestem w trakcie pisania, więc nowy rozdział pojawi się dzisiaj.. no najpóźniej jutro :)

    Dash.

    OdpowiedzUsuń
  3. z każdym następnym opowiadaniem coraz bardziej mi się podoba.
    będę wpadać częściej

    OdpowiedzUsuń